Najlepszy pistolet maszynowy II wojny światowej

Następna sonda dotyczy pistoletów maszynowych. Wybór nie jest tak szeroki jak w przypadku czołgów, ponieważ skupiliśmy się na podstawowych modelach. Jeśli jednak będzie to wam przeszkadzało, to piszcie w dziale "Zmiany na forum". Wtedy możemy trochę to zedytować... :?

Prosimy zagłosować i zapisać swój wybór pod tym postem.
Przykład:
"Wybrałem/am <tu nazwa pistoletu maszynowego>, ponieważ <i tu powód>"

Wybrałem Pepeszę, bo była niezawodna.

Wybrałem MP-40, bo był bardzo dobrym pistoletem maszynowym.

Również wybrałem pepeszę, ponieważ była (wg. mnie) najlepszym pistoletem maszynowym II wojny światowej.

Wybrałem pepeszę, ponieważ była najliczniej produkowana.

Wybrałem Pepeszę gdyż miała ją większość Armii Czerwonej, co dowiodło że jest niezawodna i najliczniej produkowana.

Wybrałem Thompsona gdyż jego pocisk kal. 11,43mm miał potężną siłę obalającą.

Wybrałem Tomphsona bo był bardzo dobrym pistoletem maszynowym.

Według mnie to Thompson był najlepszy ale szanuję zdanie innych.

Osobiście glosowałem na pepeszę.

Też głosowałem na PPSz wz. 41.

Głosuję na STEN-a.

No to chyba oczywiste, że PPSH (pepesza)!

Ja też zagłosowałem na Pepeszę.

Ale przecież M1 to też thompson, tyle że zmodyfikowany w porównaniu do jego pierwszych wersji. A PPSz z bębnem był o całe o,5 kg cięższy

Tak, tylko że w magazynku bębnowym pepeszy mieściło się ponad 70 nabojów.
( bo był też 35-nabojowy "normalny" magazynek.). No i kaliber 11.43 mm. był niewygodny, ponieważ naboje takie nie zgadzały się z brytyjskim 9-milimetrowym Stenem. No i w końcu to nie tomphson, ale Sten stał się podstawowym pistoletem maszynowym Aliantów.
A na koniec: nie możemy porównywać wytworu amerykańskiej technologii z topornym radzieckim PPSZ 41.

Sten stał się podstawową bronią aliantów gdyż był bardzo prosty w budowie i tani, no i można było strzelać z niego ze zdobycznej amunicji (pasowała od MP-40). Ale Sten był tworem brytyjskim, i z tego co mi wiadomo nie znalazł się on na etatowym wyposażeniu żołnierza amerykańskiego. I wydaje mi się że kolega miał na myśli PM M3, który pod koniec wojny zacząl powoli wypierać thompsona.

O "oliwiarce" też chciałem napisać... Ale przecież skomplikowana budowa jest chyba w czasie wojny jedną z największych wad (w tej chwili mam na myśli tomphsona). A co do Stena, to zgadza się, był tak prosty w konstrukcji, że jego kopię ( i pochodną Błyskawicę ) można było produkować w warunkach konspiracyjnych polskiego Państwa Podziemnego.
A sam Sten, jak mi się również wydaje, nie był używany w armii amerykańskiej, ale chyba mówimy w ogólnym kontekście wojsk alianckich, prawda?
I jeszcze jedna sprawa: jak kolega myśli, czy mogę do ankiety dorzucić karabinek szturmowy MP-43? Czy możemy go jeszcze na siłę "podciągnąć" pod pistolety maszynowe? Bo mam taką rozterkę i chciałbym poradzić się ogółu.

Wiem, że to pytanie to nie do mnie, ale osobiście bym zostawił MP-43 w spokoju. To byłabardzo nowatorska konstrukcja i nie kwalifikowałbym jej jako pistolet maszynowy.